Zaostrzające się kontrole na granicy polsko-niemieckiej zmieniły życie mieszkańców przygranicznych miejscowości w piekło. W Lubuskiem, na największym przejściu w Świecku, kierowcy tirów stoją nawet kilkanaście godzin w kolejce. Chcąc ominąć korek, często wybierają przejazd przez Słubice nad Odrą, co sprawia, że przez miasto trudno jest przejechać.
Na miejscu jest reporter Radia ZET Krzysztof Grządzielski. - Miasto śmierdzi uryną, bo kierowcy czekający w korkach, aby przejechać granicę, załatwiają swoje potrzeby, gdzie popadnie. Codziennym wyzwaniem staje się nawet wyjazd autem do sklepu czy do lekarza - mówi nasz dziennikarz. "Nie da się nigdzie przyjechać"; "Stają na pasach, nie można przejść w ogóle przez pasy"; "Jeżdżą, jak popadnie, bo są tu powykluczane niektóre drogi"; "Gdzieś wyruszyć w niedzielę to jest tragedia, bo później nie ma jak wrócić do domu, nie?" - relacjonują mieszkańcy, którzy są już u kresu wytrzymałości. Ludzie się trują, ponieważ tysiące czekających w korkach aut generują smog.
Zaostrzające się kontrole na granicy polsko-niemieckiej zmieniły życie mieszkańców przygranicznych miejscowości w piekło. W Lubuskiem, na największym przejściu w Świecku, kierowcy tirów stoją nawet kilkanaście godzin w kolejce. Chcąc ominąć korek, często wybierają przejazd przez Słubice nad Odrą, co sprawia, że przez miasto trudno jest przejechać.
Na miejscu jest reporter Radia ZET Krzysztof Grządzielski. - Miasto śmierdzi uryną, bo kierowcy czekający w korkach, aby przejechać granicę, załatwiają swoje potrzeby, gdzie popadnie. Codziennym wyzwaniem staje się nawet wyjazd autem do sklepu czy do lekarza - mówi nasz dziennikarz. "Nie da się nigdzie przyjechać"; "Stają na pasach, nie można przejść w ogóle przez pasy"; "Jeżdżą, jak popadnie, bo są tu powykluczane niektóre drogi"; "Gdzieś wyruszyć w niedzielę to jest tragedia, bo później nie ma jak wrócić do domu, nie?" - relacjonują mieszkańcy, którzy są już u kresu wytrzymałości. Ludzie się trują, ponieważ tysiące czekających w korkach aut generują smog.
Just days after Russia invaded Ukraine, Durov wrote that Telegram was "increasingly becoming a source of unverified information," and he worried about the app being used to "incite ethnic hatred." Investors took profits on Friday while they could ahead of the weekend, explained Tom Essaye, founder of Sevens Report Research. Saturday and Sunday could easily bring unfortunate news on the war front—and traders would rather be able to sell any recent winnings at Friday’s earlier prices than wait for a potentially lower price at Monday’s open. Markets continued to grapple with the economic and corporate earnings implications relating to the Russia-Ukraine conflict. “We have a ton of uncertainty right now,” said Stephanie Link, chief investment strategist and portfolio manager at Hightower Advisors. “We’re dealing with a war, we’re dealing with inflation. We don’t know what it means to earnings.” Under the Sebi Act, the regulator has the power to carry out search and seizure of books, registers, documents including electronics and digital devices from any person associated with the securities market. Although some channels have been removed, the curation process is considered opaque and insufficient by analysts.
from es