Zaostrzające się kontrole na granicy polsko-niemieckiej zmieniły życie mieszkańców przygranicznych miejscowości w piekło. W Lubuskiem, na największym przejściu w Świecku, kierowcy tirów stoją nawet kilkanaście godzin w kolejce. Chcąc ominąć korek, często wybierają przejazd przez Słubice nad Odrą, co sprawia, że przez miasto trudno jest przejechać.
Na miejscu jest reporter Radia ZET Krzysztof Grządzielski. - Miasto śmierdzi uryną, bo kierowcy czekający w korkach, aby przejechać granicę, załatwiają swoje potrzeby, gdzie popadnie. Codziennym wyzwaniem staje się nawet wyjazd autem do sklepu czy do lekarza - mówi nasz dziennikarz. "Nie da się nigdzie przyjechać"; "Stają na pasach, nie można przejść w ogóle przez pasy"; "Jeżdżą, jak popadnie, bo są tu powykluczane niektóre drogi"; "Gdzieś wyruszyć w niedzielę to jest tragedia, bo później nie ma jak wrócić do domu, nie?" - relacjonują mieszkańcy, którzy są już u kresu wytrzymałości. Ludzie się trują, ponieważ tysiące czekających w korkach aut generują smog.
Zaostrzające się kontrole na granicy polsko-niemieckiej zmieniły życie mieszkańców przygranicznych miejscowości w piekło. W Lubuskiem, na największym przejściu w Świecku, kierowcy tirów stoją nawet kilkanaście godzin w kolejce. Chcąc ominąć korek, często wybierają przejazd przez Słubice nad Odrą, co sprawia, że przez miasto trudno jest przejechać.
Na miejscu jest reporter Radia ZET Krzysztof Grządzielski. - Miasto śmierdzi uryną, bo kierowcy czekający w korkach, aby przejechać granicę, załatwiają swoje potrzeby, gdzie popadnie. Codziennym wyzwaniem staje się nawet wyjazd autem do sklepu czy do lekarza - mówi nasz dziennikarz. "Nie da się nigdzie przyjechać"; "Stają na pasach, nie można przejść w ogóle przez pasy"; "Jeżdżą, jak popadnie, bo są tu powykluczane niektóre drogi"; "Gdzieś wyruszyć w niedzielę to jest tragedia, bo później nie ma jak wrócić do domu, nie?" - relacjonują mieszkańcy, którzy są już u kresu wytrzymałości. Ludzie się trują, ponieważ tysiące czekających w korkach aut generują smog.
Telegram, which does little policing of its content, has also became a hub for Russian propaganda and misinformation. Many pro-Kremlin channels have become popular, alongside accounts of journalists and other independent observers. Additionally, investors are often instructed to deposit monies into personal bank accounts of individuals who claim to represent a legitimate entity, and/or into an unrelated corporate account. To lend credence and to lure unsuspecting victims, perpetrators usually claim that their entity and/or the investment schemes are approved by financial authorities. In addition, Telegram's architecture limits the ability to slow the spread of false information: the lack of a central public feed, and the fact that comments are easily disabled in channels, reduce the space for public pushback. Telegram was founded in 2013 by two Russian brothers, Nikolai and Pavel Durov. Telegram has gained a reputation as the “secure” communications app in the post-Soviet states, but whenever you make choices about your digital security, it’s important to start by asking yourself, “What exactly am I securing? And who am I securing it from?” These questions should inform your decisions about whether you are using the right tool or platform for your digital security needs. Telegram is certainly not the most secure messaging app on the market right now. Its security model requires users to place a great deal of trust in Telegram’s ability to protect user data. For some users, this may be good enough for now. For others, it may be wiser to move to a different platform for certain kinds of high-risk communications.
from jp